Trwa ładowanie proszę czekać ...

Dlaczego kobiety ubóstwiają George'a Clooneya?

6 maja 2020 0

Był taki czas, w ubiegłym wieku, kiedy istniały takie rzeczy jak symbole płci. Brigitte Bardot była jedną z nich w latach 50., podobnie jak modelka topless, Samantha Fox trzy dekady później. Wizerunek tych kobiet stanowił skrót od uniwersalnej pożądliwości - każdy mężczyzna ich pożądał - i dlatego były pomocne dla komików i leniwych dziennikarzy. Przedstawiały one seks w całej jego chwalebnej prostocie.

Każdy, kto uważa, że w tych bardziej wrażliwych kulturowo czasach zaczynamy przeważać nad takimi bzdurami, okazuje się, że jest dość szeroki. Dzisiejsze BB czy Sam Fox nie są duszne, mają duże piersi, a nawet nie są kobietami. Nazywa się George Clooney.

Co za osobliwa rola, jaką ten aktor odgrywa teraz w naszym świecie. W czasach, gdy nauczyliśmy się nie pochwalać uprzedmiotowienia seksualnego, jest on nie tylko uprzedmiotowiony, ale kobiety w mediach wydają się niemal umownie zobowiązane do chichotania i nieśmiałości w dyskusjach o nim.

Podczas gdy w Londynie promował swój najnowszy film, Clooney musiał znosić zwykłe męczące uwagi dotyczące jego wyglądu. Ogólny skurcz tęsknoty zdawał się docierać do Radia 4 - "To, co George Clooney i ja wstajemy w swoich fantazjach, jest całkowicie moją sprawą" - tryskał jeden z prezenterów.

Aby uzyskać wizualny obraz tego seksualnego roztopu w korporacji - prawdziwy lub podrobiony - zapraszam na stronę Women's Hour na stronie BBC i przestudiować zdjęcie Jenni Murray i George'a Clooney'a wpatrujących się w siebie nawzajem w chwili czułości post-wizualnej. Czy takie ujęcie zostałoby zwolnione, gdyby pani Murray przeprowadziła wywiad, na przykład z Davidem Beckhamem, Jude Law czy Billem Clintonem?

Na początku trudno jest zrozumieć, dlaczego Clooney zajmuje się rolą seksualno-symboliczną. Jest to oczywiście ładnie wyglądający mężczyzna i całkiem niezły aktor (poza swoim upiornym komiksem rozkwitającym w "O bracie, gdzie jesteś?"). Ma przyzwoite, liberalne wartości. Biorąc pod uwagę to, jak idiotycznie postępują wobec niego medialne kobiety, wydaje się, że pozostał niezwykle zdrowy.

Nie jest jednak niczym niezwykłym w żadnej z tych rzeczy. To tak, jakby, podobnie jak w przypadku symboli płci z przeszłości, społeczeństwo zdecydowało, że ta jedna osoba powinna być reprezentatywnym punktem odniesienia dla wszystkich tęsknot seksualnych. Tak jak mężczyźni mogliby wygłaszać głupie uwagi na temat Brigitte czy Sama, tak inteligentne, wyrafinowane kobiety w pewnym wieku są zrelaksowane, że kiedy wspomina się o Clooney'u, przychodzą do niego z dziewczyną.

Jest akceptowalną twarzą celebrytów. Jest tak samo dziwna na swój sposób, jak, powiedzmy, Jon Snow czy Jeremy Vine, przechodząc w niesforny, zdzierający usta tryb, zanim Angelina Jolie wejdzie do studia, by dyskutować o uchodźcach.

Jakże żenujące musi być dla Clooneya oglądanie, jak ankieter po ankieterze zachowuje się w ten sam stadny sposób, i jak bardzo redukuje to ogólnie kobiety, ten mit - utrwalony w mediach - o wyglądzie jednego mężczyzny trzeba wspominać przy każdej okazji.

Być może ta współczesna symbolika płci mówi nam coś o tym, jak postrzegają siebie współczesne kobiety. Tak jak dla mężczyzn z przeszłości, BB reprezentowało egzotyczną obcość, a Sam Fox surową seksualność lat 80., tak Clooney - gładki, ale silny, szary, ale nigdy się nie starzejący, przystojny, ale zawsze odpowiedni - jest idealnym męskim archetypem naszych czasów.

Przeczytaj także: To koniec małżeństwa Clooneyów? Ponoć izolacja zabiła ich miłość